Było nawet fajnie. Potańcówka też, tylko trochę krótko.
Miło, że nie występował zespół Krąg trzeci raz z tym samym programem.Szkoda, że nie było zadaszonej sceny przed zamkiem bo trochę ciasno było przy wejściu.
Dzieciaczki z obrzędu były zajefajnym widoczkiem. Zwłaszcza sceny z ogniem i puszczanie wianków. Ładnie to przygotowali.
Ten teatr z zamku też wesoły. Nie wiedziałem nawet, że tam jest teatr. Czy ktoś może powiedzieć czy coś o nich wie?
Pozdrawiam
Hubert ; od redakcji: zapewne chodzi o Teatr William-E?
Wymiana prezesów miejskich spółek nie ominęła zamku Książ. Jerzego Tutaja zastąpił – na razie - Krzysztof Urbański. O pomysły na zamek nowego szefa spółki zapytała Barbara Szeligowska. - Długo się Pan zastanawiał nad przyjęciem propozycji prezydenta Romana Szełemeja? - Jestem wałbrzyszaninem, miałem w Książu studniówkę, mieszkam 200 m od jednej z zamkowych bram. Nie było się co zastanawiać.
Dobrze znam ten obiekt, widzę, jak się zmienia, co nie znaczy, że nie może się jeszcze bardziej zmienić na korzyść. Zamek jest oblegany, ale chciałbym, aby był oblegany jeszcze bardziej i takie sobie wyznaczyłem zadanie. - Czuje się Pan przygotowany do takich zadań? – Jestem absolwentem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, jednej z najlepszych uczelni w kraju, gdzie studiowałem zarządzanie i organizację. Jestem dobrze przygotowany do pracy w spółce prawa handlowego. Ale nikt nie zna się na wszystkim, więc do poszczególnych zadań dobiorę sobie odpowiednich współpracowników. - Jak Pan ocenia to, co zastał w zamku? - Już wprowadziliśmy pewne zmiany, na razie drobne, chociażby wygląd budki parkingowej. Zanim zaczniemy wielkie inwestycje, zamek i jego otoczenie powinny wyglądać schludnie. Chcę, aby system identyfikacji wizualnej został ujednolicony – musimy wybrać jeden kolor, jeden symbol,którym będą się wyróżniać
zarówno ubiory pracowników, jak i wszystkie obiekty i elementy występujące w otoczeniu zamku. Ale moim głównym celem będzie ożywienie zamku, przyjrzenie się kalendarzowi imprez i sprawienie,
aby o zamku było słychać nie tylko na Dolnym Śląsku. Nowe pomysły na zamek Książ - Przewiduję raczej zmiany organizacyjne, niż zwolnienia – mówi Krzysztof Urbański - Kiedy wjeżdża się na przedzamcze, pierwsze wrażenie nie jest najlepsze. Zatłoczony parking i wielkie reklamy, zasłaniające odnowiony budynek bramy. - Reklamy niebawem znikną, a parking zostanie przeniesiony, jak tylko uda się zbudować miejsca postojowe koło amfiteatru. Na razie będziemy się starać, aby jak najwięcej samochodów przyjezdni pozostawiali na parkingu głównym, skąd chcemy zapewnić wygodne i bezkolizyjne dojście spacerem przez park. - Zatrzyma Pan załogę, czy będą zmiany? - Przewiduję raczej zmiany organizacyjne, niż zwolnienia. Ale też potrzebuję nowych osób, z pomysłami na wykorzystanie potencjału zamku. Będziemy ogłaszać konkursy na te stanowiska. - Będzie też konkurs na stanowisko prezesa zamku Książ. Zamierza Pan wziąć w nim udział? - Na razie moja umowa obowiązuje do czasu rozstrzygnięcia konkursu. W spółce jest prowadzony audyt. Chciałbym kontynuować moją pracę w zamku Książ, ale ostateczną decyzję podejmę, kiedy poznam wszystkie szczegóły oraz bilans otwarcia. W tej chwili obiecuję ciężką pracę. Musimy przyspieszyć.
źródło: 30minut
Zamek Książ zaprasza na XXVIII Festiwal Kwiatów i Sztuki w dniach od 30 kwietnia do 03 maja 2016r.
Majowy „Festiwal Kwiatów i Sztuki” to sposób w jaki witamy powracającą do życia wiosnę: poprzez girlandy kwiatów, zachwycające aranżacje florystyczne, niesamowite występy artystyczne, pokazy i animacje, tańce dworskie oraz warsztaty formowania drzewek bonsai. W tym czasie Zamek Książ zamienia się w bijące serce Dolnego Śląska – to właśnie tu gromadzi się tysiące turystów, fascynatów roślin i miłośników ogrodnictwa z całej Polski. Bajeczny wygląd zamku połączony z wyjątkowym programem artystycznym, sprawia, że „Festiwal Kwiatów i Sztuki” to jedna z najciekawszych, i na pewno najbarwniejszych, propozycji na spędzenie majówki w Polsce.W Książu kochamy kwiaty, a ich święto celebrujemy hucznie!
Louis Hardouin senior (1877- 1954), z St. Benoit we Francji, szef kuchni na dworze książąt von Pless w Książu od 1909 do 1925 roku. Wcześniej pracował w rezydencjach arystokratycznych Londynu. Mistrz wykwintnej kuchni był także obdarzony wyjątkowym talentem fotograficznym. Przez ponad 20 lat utrwalał na szklanych, stereoskopowych negatywach zamek Książ i jego okolice, książęcą rodzinę, krewnych Hochbergów, a także znamienitych gości odwiedzających ich siedziby. Główny temat jego zdjęć stanowią ludzie zatrudnieni w zamku, pokazani w dni powszednie i świąteczne. Po wybuchu I wojny światowej, francuski szef kucharzy zamkowych stał się jedną z pierwszych ofiar nagonki na cudzoziemców z krajów Ententy przebywających w cesarskich Niemczech. Ze względu na zamiłowanie do fotografii był podejrzewany i oskarżany o szpiegostwo.
czytaj więcejFotografie, rzadkie dokumenty oraz niezwykła historia ich powrotu z Kanady na Śląsk. Rozmawiamy z Michałem Wyszowskim, redaktorem Radia Wrocław, który brał udział w wyprawie po „skarb zamku Książ”.
- Jak narodził się pomysł wyprawy do Kanady?
- Kilka lat temu Jean Wessel wysłała album z pierwszymi zdjęciami do Książa. Mieliśmy więc jej adres i postanowiliśmy to wykorzystać. Szybko ustaliliśmy telefon. Nagraliśmy się na skrzynkę w jej telefonie. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Po dwóch tygodniach powiedziała „przyjeżdżajcie’’.
Blisko 1500 fotografii z początku XX wieku trafiło do zamku Książ. Znakomitą kolekcję autorstwa Louisa Hadouina pozyskali dla Wałbrzycha przedstawiciele Zamku Książ, fundacji Księżnej Daisy von Pless oraz redaktor radia Wrocław.
Trzon kolekcji Louisa Hardouina stanowi 41 prawie stuletnich kaset zawierających około osiemset ujęć zamku Książ, jego otoczenia, a także rezydencji rodziny Hochbergów na Górnym Śląsku, zamku w Pszczynie i pałacyku myśliwskiego w Promnicach. Nadworny kucharz książąt von Pless w latach 1909-1926 fotografował z pasją i niemal bezustannie. Bajeczna kolekcja, w której posiadanie wszedł Zamek Książ w Wałbrzychu przy współpracy z Fundacją Księżnej Daisy von Pless, w latach 80-tych ubiegłego stulecia trafiła z Londynu do Burlington w Kanadzie. Odziedziczyła ją wnuczka autora zdjęć, pani Jean Wessel, córka Louise’a Hardouine’a Jr (1906-1986).
Na wałbrzyskim rynku wydawniczym pojawi się niebawem publikacja pod wieloma względami unikatowa. „Instytucje dla dobra górników Kopalń Książańskich Jego Wysokości, Księcia von Pless w Wałbrzychu na Śląsku” pokazują górnicze miasto, którego już nie ma. Miasto z 1904, w którym życie pracownika książęcej kopalni było zorganizowane od zmierzchu do świtu, łącznie z czasem wolnym i miejscem w którym robił zakupy. Premiera wydawnictwa dla czytelników i mediów odbędzie się 10 kwietnia w Sali Maksymiliana w Zamku Książ o godzinie 17:30. Książkę będzie podpisywał osobiście książę Bolko von Pless.
czytaj więcej